120 metrów w 75 godzin?

Cześć, witam Was serdecznie! Czy u Was też właśnie przeszła burza? Trochę grzmiało, błyskało, popadało i sobie poszło. Dzisiaj poświęciłem dzień w celu uporządkowania moich zaległości. Zrobiłem zdjęcia zaległych przesyłek, aż tu dosłownie przed chwilą mnie oświeciło, że tuż przed rozpoczęciem moich matur przyszła do mnie przesyłka, która mnie bardzo zaskoczyła i zaczęły się poszukiwania. Na biurku jej nie ma, w biurku też. Na stosie najnowszych kopert, ani na szafie też nie. Zacząłem przeglądać pudła z kopertami czy może przy porządkach jej już tam nie włożyłem? Ale też nie… Zerkam na szafę, a tam dwa plastikowe koszyczki. W pierwszym gazeta i kilka notesów czekających na włożenie do odpowiedniego pudła, ale pod nimi drugi koszyczek. Wyjmuję… i jest! Znalazłem poszukiwaną kopertę i do tego jeszcze jedną z próbką od Everyday.me ;-) Ale emocje :D

Ale nawiązując do tytułu mojego wpisu. Chyba nieco inaczej sobie wyobrażam działanie Poczty Polskiej. W sobotę przed południem nadałem w Urzędzie Pocztowym w miejscowości X list polecony, Pani zaproponowała priorytet, więc się zgodziłem. „Pewnie dojdzie zaraz w poniedziałek” – pomyślałem. Miejsce docelowe, którym był Urząd Gminy jest oddalony od wspomnianej placówki o (uwaga!) 120 metrów! Otrzymałem numer przesyłki i obserwowałem jej drogę przez Internet. Placówka w miejscowości X stała się jednak niedawno Filią placówki w miejscowości Y, przez co jej droga się wydłużyła, ale mimo wszystko myślałem, że zaraz po weekendzie list dotrze do Urzędu. Poczta jednak mnie zaskoczyła. Przesyłka dotarła dopiero wczoraj popołudniu. Zapytałem na fanpage’u Poczty, czy tak to powinno wyglądać. List POLECONY PRIORYTETOWY, który mnie kosztował 7 zł i 10 gr szedł ponad 75 godzin! Otrzymałem odpowiedź, że takie są procedury… Zapytałem więc, po co oferowano mi jeszcze opcję „priorytet” za dodatkową opłatą? Otrzymałem jedynie polubienie postu przez adminkę fanpage’a… Może za dużo wymagam? Gdyby nie to, że list musiał dojść tam pocztą, to po prostu bym go tam zaniósł, ale niestety…

Koniec historyjek, a może jednak nie. Przygotowałem na dzisiaj drobną, ale fajną gadżetową przesyłkę. Najlepsze w tym jest jednak to, że w ogóle nie kojarzę, bym pisał prośbę do tej firmy. Na skrzynce mailowej nie ma żadnej wiadomości, choć możliwe, że pisałem na formularz, co jest najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem. Co skrywała koperta od tajemniczego nadawcy?

  • 2 długopisy
  • smyczkę

ZAINTERESOWANYCH NADAWCĄ PRZESYŁKI ZACHĘCAM DO KONTAKTU POPRZEZ FORMULARZ KONTAKTOWY.

To wszystko na dzisiaj. Życzę Wam miłego wieczoru i spokojnej nocy bez burz i gradobicia ;-) Oraz wielu przesyłek! Ja właśnie dzisiaj z rana dostałem pozytyw i informację o wysłanej przesyłce :D

gadzety55

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

12 − 7 =