Witajcie w pierwszym w tym roku listopadowym wpisie na blogu! Długi weekend dla wielu się zakończył, trzeba było wrócić do pracy lub szkoły. Do pracy powrócił m. in. kurier DHL, który doręczył mi dzisiaj niespodziewaną paczkę z bardzo fajną zawartością :) W poniedziałek listonosz doręczył mi 2 przesyłki. Dzisiaj jednak się nie pojawił. Niemały ruch miał miejsce dzisiaj na mojej skrzynce mailowej. Otrzymałem 2 negatywy, ale również i 2 pozytywy! Jedna z firm zaoferowała swoje gadżety, ale po pokryciu kosztów przesyłki – 24,60 zł! Niestety podziękowałem. Przypomniałem się także w kilku miejscach – jedna z firm sprawdzi, na jakim etapie jest przygotowanie przesyłki. Pozostałe na razie milczą. Jedna z firm poprosiła o kontakt po Nowym Roku. Czuje, że zbliża się kiepski czas dla kolekcjonerów, ponieważ wiele firm wyczerpało już swoje tegoroczne zapasy gadżetów. Z drugiej strony przed nami jeszcze okres świąteczny, w którym obdarowywani są klienci danych firm, więc może jest jeszcze jakieś światełko w tunelu.
Dzisiaj trzy przesyłki, z których jedna kurierska – zagraniczna! Pojawi się także ciekawa historia związana z działaniem Poczty Polskiej. Zapraszam.
Pierwsza przesyłka dotarła do mnie 11 października. Została nadana tydzień wcześniej, tj. 4 października. Niezapowiedziana przesyłka zawierała katalog oraz smycz. Na tym jednak nie zakończy się ta historia. Sześć dni później, 16 października otrzymałem kolejną przesyłkę od tej firmy. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, bo zdarzało się, że dosyłano do mnie jeszcze jakieś gadżety, ale… zawartość koperty była identyczna (katalog + smycz), więc zapewne wysłano ją przez pomyłkę. Nie jest to jednak nic niezwykłego. Ciekawa jest data na tej drugiej kopercie. Została nadana 3 października (czyli dzień wcześniej niż ta pierwsza) i dotarła 6 dni później. Jak to możliwe? Nie zrozumiem chyba działania Poczty Polskiej. Nadano w tym samym urzędzie pocztowym, na ten sam adres, dzień po dniu, a przychodzą zupełnie w dwóch, odległych terminach. Ale przynajmniej dotarły… :)
Drugą przesyłką, małą paczuszkę doręczył mi kurier GLS. Kontaktowałem się z polskim oddziałem firmy. Mimo to przesyłka została nadana na Słowacji. Pudełko ważyło bagatela 0,2 kg. Było bardzo leciutkie. Po otwarciu ukazała mi się duża ilość folii bąbelkowej. Pomyślałem, że to jakiś żart i dostałem puste pudełko. Pod folią znalazły się jednak dwa, niewielkie gadżety: opaska odblaskowa oraz piankowa kostka.
Trzecia przesyłka dotarła do mnie ze Śląska i była poprzedzona pozytywem. Wewnątrz bąbelkowej koperty ukryły się:
- 2 smycze
- 2 długopisy
- 3 breloki
To wszystko, co dzisiaj dla Was przygotowałem. Na liście przesyłek 10 pozycji (8 turystycznych i 2 firmowe), które przedstawię Wam w najbliższych dniach. Mam nadzieję, że dotrze też coś z ostatnich pozytywów (mam ich aż 11).
A jak u Was rozpoczął się nowy miesiąc? Pojawiło się coś ciekawego? Pochwalcie się, chętnie obejrzę :) Miłego popołudnia!